„Od pięciu lat używam wielorazowych podpasek i już się przyzwyczaiłam. Pranie dopasowuję do oczekiwanego okresu. Podpaska musi odczekać w zimnej wodzie w specjalnym pojemniku. Potem wypłukana, wysuszona czeka na pranie w pralce. Po wieloletnim używaniu na żadnej nie widać plam. Nadal są miękkie i czyste. Przy używaniu wielorazowych podpasek mam świadomość, że dobrze inwestuję w swoje zdrowie. Myślę, że Stwórca obdarzył nas zdrowiem, ale to my ponosimy konsekwencje za nieprawidłowe jego użytkowanie.”

„Pomysł nie jest zły, bo na podpaski wydaje się fortunę przez całe życie i zawsze, jak są potrzebne, to akurat ich nie ma w domu :)”

„Kiedy usłyszałam o podpaskach wielorazowych, na początku nie przemówiło to do mnie. Zdecydowałam się jednak na używanie, bo przekalkulowałam całą sprawę.”

„Używam podpasek od kilku lat. Do tej pory żadne mi tak nie odpowiadały jak te. Na początku zastanawiałam się, czy używanie tej samej podpaski kilka razy będzie higieniczne. Niezależnie od tego, ile razy była prana, to i tak krew to krew i wydawało mi się to dość strasznym pomysłem. Potem pomyślałam, że przecież bieliznę też zakładam kilka razy… Jak się później dowiedziałam więcej o syntetycznych podpaskach, a szczególnie produkowanych w krajach trzeciego świata, to inaczej popatrzyłam na to wszystko. Przy wielorazowych, mam pewność, a przy syntetycznych…?”

„Angielscy naukowcy obliczyli, że angielki zużywają rocznie miliard podpasek. Wyobraźmy sobie, ile się zużywa na całym świecie! Na początku nie mogłam zdecydować czy kupić. Nie dlatego, że los naszej planety jest mi obojętny. Myślałam coś w stylu, czy moje śmieci mogą aż tak zanieczyszczać? Mój wkład jest za mały, by to było widać. Bo inni tego nie robią, więc to, że jedna podpaska zrobi trochę syfu, to nic nie zmieni, ale prawda jest taka, że większość ludzi wychodzi z takiego założenia. Myślę, że tu chodzi o coś innego… o zwykłą odpowiedzialność za siebie i miejsce, w którym przyszło nam żyć.”

„Pierwsze pytanie, które sobie postawiłam, jak się o tym dowiedziałam było, co mi to da. Potem zaczęłam myśleć inaczej, dzięki temu, że przyjęłam myślenie mojej babci. Opowiadała mi, że kiedy miała 60 lat, to zmieniła całkowicie dietę, bo czuła się bardzo zmęczona. Po prostu wybrała to, co zdrowe. Zaczynam teraz w podobny sposób myśleć. Przemawia do mnie fakt, że podpaski nie zawierają żadnych polimerów. Lubię nosić ubrania z naturalnych włókien, spożywać jedzenie bez konserwantów, odpoczywać tam, gdzie nie ma spalin. Kiedy piorę pościel i bieliznę, dorzucam parę podpasek i nie uważam tego za ciężką prace, a jeśli przed tym przepłuczę, to też mi nie ubędzie. Nie róbmy z igły widły:) Nawet czasami wyprasuję je żelazkiem. Suche podpaski trzymam w pudełku w łazience. Wszystko jest czyste i higieniczne.”

„Słyszałam, że niektóre kobiety używają wielorazowych podpasek z materiału i bardzo sobie to chwalą. Zastanawiałam się długo. Jednak taka zmiana przyzwyczajeń, to też nie łatwa sprawa. Pomimo, że nie byłam przekonana w pełni, to zaszalałam i kupiłam. Okaże się „w praniu”, jak to działa. Nie wiem, w jakim stopniu zaoszczędzę sobie kłopotów, ale wiem, że tak będzie.”

„Najbardziej się cieszę, że zawsze mam podpaski w domu. Nie muszę myśleć, czy jeszcze mam, czy trzeba kupić. Uważam, że są rewelacyjne.”

„Fajny pomysł i super produkt.”